Agent "Garbo" to zadziwiająca historia człowieka, który stoczył bój z największymi umysłami III Rzeszy i zwyciężył. Juan Pujol Garcia był człowiekiem znikąd, hiszpańskim hodowcą drobiu zdecydowanym walczyć z nazizmem. Wykorzystując swój dar śmiałego kłamstwa, stał się dobrze opłacanym agentem niemieckim o pseudonimie "Arabel", a właściwie podwójnym agentem, bo zrobił wszystko, aby Brytyjczycy uwierzyli mu, że jest naprawdę po stronie aliantów.
Pod pseudonimem "Garbo" Pujol osiągnął mistrzostwo w sztuce pozorów - przekonał Niemców o istnieniu nieprawdopodobnego świata ułudy wojskowej. Tworzył wydarzenia, które nigdy nie miały miejsca, wymyślał wielkie armie i przekonywał skutecznie o ich istnieniu swoich zwierzchników z Abwehry.
Największym jego osiągnięciem było przekonanie najwyższych władz III Rzeszy, że właściwe lądowanie aliantów otwierające II front w Europie nastąpi nie w Normandii, lecz w rejonie Pas de Calais. Wydali oni rozkaz powstrzymujący przemieszczenie się sił, które mogły udaremnić lądowanie aliantów 6 czerwca 1944 roku (tzw. D-Day).
Badania archiwalne i rozmowy z rodziną Juana Pujola pozwoliły Stephanowi Talty`emu nakreślić portret sprawcy największej dezinformacji w historii wojen.
UWAGI:
Na okł.: Błyskotliwy, ekscentryczny tajny agent, który przechytrzył Hitlera i przyczynił się do sukcesu lądowania w Normandii. Bibliogr. s. 342-344. Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Jego biografię można utkać z samych anegdot. Bohdan Łazuka, choć zwykle nie grał głównych ról, zawsze cieszył się sympatią widzów. Książka "Przypuszczam, że wątpię" to zapis pasjonującej rozmowy z tym znanym i lubianym w Polsce aktorem, piosenkarzem i satyrykiem. To opowieść o środowisku, które Bohdan Łazuka poznał i współtworzył, o aktorstwie, kobietach, o barwnym i jednocześnie zgrzebnym życiu w PRL-u.W latach 60. ubiegłego stulecia młody Łazuka był u szczytu popularności. Rozchwytywany przez reżyserów, kochany przez publiczność, swobodnie poruszał się na scenach festiwalowych, kabaretowych, teatralnych, na planach filmowych i wśród artystycznej bohemy. Zawsze w doborowym towarzystwie. W kolejnej dekadzie umocnił wizerunek świetnego aktora, zwłaszcza komediowego, w filmach Stanisława Barei, Tadeusza Chmielewskiego, Jerzego Gruzy. Do historii przeszła jego rola w "Nie lubię poniedziałku", gdzie był jakby sobą samym, artystą, który w Warszawie, po nocnym recitalu, w nonszalanckim nastroju, bez cienia stresu wędruje do domu wzdłuż torów tramwajowych z korbą od samochodu. W latach 80. i 90. Łazuka częściej wybierał kabaret. Dużo jeździł z koncertami po Polsce i świecie. Pozostał wędrującym aktorem do dziś. Ostatnio częściej znów widać go w filmach. Ma też stałą przystań w postaci Mazowieckiego Teatru Muzycznego.Dowcipny, elegancki, szarmancki, a kiedy trzeba dosadny. Lekkoduch, który docenił wartość rodziny. Miał cztery żony, jednak wciąż nie wie, dlaczego kobiety są tak atrakcyjne. W rozmowie z Karoliną Prewęcką dzieli się swoimi przemyśleniami na temat rodziny, zawodu aktora, Polski, cywilizacji. I prosi, żeby nie traktować jego historii jako zamkniętej. Ma jeszcze wiele do powiedzenia, ale wyznaje, że bywają momenty, kiedy stokroć wymowniejsze wydaje mu się milczenie.Atutem książki są smakowite anegdoty ze świata artystycznego oraz wypowiedzi przyjaciół i znajomych Bohdana Łazuki, m.in.: Daniela Olbrychskiego, Olgi Lipińskiej, Grażyny Szapołowskiej, Marii Czubaszek, Jerzego Owsiaka, Krzysztofa Kowalewskiego, Barbary Krafftówny i Vadima Brodskiego.
UWAGI:
Filmografia,dyskografia Bohdana Łazuki strony 193-196. Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Dlaczego Stalin nie wierzył w atak Niemiec na Związek Radziecki? Czy Stalin rzeczywiście wiedział wszystko o niemieckich przygotowaniach do ataku na Związek Radziecki i dlaczego wierzył w kłamstwa Hitlera, podając w wątpliwość informacje radzieckiego wywiadu?
David Murphy ujawnia nieznane fakty na podstawie nieudostępnianych przez lata radzieckich archiwów i ocenia dokumenty okiem doświadczonego pracownika wywiadu. Kreśli tło historyczne w przeddzień rozpoczęcia planu "Barbarossa". Wprowadza czytelnika w biografię Iwana Proskurowa - szefa radzieckiego wywiadu wojskowego GRU, którego losy są nierozerwalnie związane z tematem książki. Opisuje rozgrywki dyplomacji i wywiadów poprzedzające atak ZSRR na Finlandię i stalinowskie czystki w korpusieoficerskim. Ich ofiarą padali ludzie trudni do kontrolowania,tacy jak Proskurow. Przede wszystkim jednak autor przedstawia informacje radzieckich służb o zbliżającej się niemieckiej inwazji: doniesienia siatek GRU i zarządu wywiadu zagranicznego NKWD, raporty z infiltracjizagranicznych placówek na terenie ZSRR i zbierane przez NKWD na zajętych terenach polskich Kresów.
David Murphy podsumowuje jednoznacznie: radziecki wywiaddostarczył dokładnych danych na temat niemieckich przygotowań do uderzenia; Stalin ich nie wykorzystał. Ten błąd okazał się katastrofą. Odpowiedzialność za nią ponosi sam Stalin - twórca systemu terroru, który eliminował każdą niezależną myśl i każdego człowieka, który odważył się ją wyrażać.
UWAGI:
Na okładce podtytuł: dlaczego Stalin nie wierzył w atak Niemiec na Związek Radziecki? Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Wywiad, słowo pełne magnetyzmu, ma także swoje ludzkie oblicze. Jak każda instytucja ma w swoich szeregach określony procent nieuków, życiowych niedorajd, cwaniaków, erotomanek, karierowiczów. Oni też są, niestety, historią służb specjalnych. Postanowiłem zatem bliżej się przyjrzeć uczestnikom pracy wywiadowczej w latach międzywojennych. Tego typu przykładów, zarówno wśród agentów, jak i wśród oficerów, znalazłem bez liku. Od polskiej hrabiny o wielkim polskim nazwisku, bohaterki wspaniałego obrazu Jana Rudnickiego Dama z pieskiem, która na widok męskich spodni traciła kontrolę nad swoim intelektem, poprzez muzyków, celników, włóczęgów, dojarzy i innych chętnych, całkowicie nieświadomych czyhających niebezpieczeństw.Hrabina prezentowała rodzaj wyrafinowanej agentury. Była osobą otwartą na wszelkie, nawet te najbardziej odważne, męskie propozycje. Każdą z tych przygód wraz z opisem wyszukanych technik zaspokajających jej żądze, skrupulatnie zapisywała w swoim tajnym kajeciku. Notes ten stał się w sądzie niemieckim sensacyjnym dowodem w sprawie. Na pytanie śledczych "jak to możliwe, że pani mąż tolerował tego typu pani zachowania?", hrabina odpowiadała: "Mój mąż robił dokładnie to, czego sobie zażyczyłam. A już na pewno nie chciał, abym z jakiegoś powodu była zasmucona".Z uznaniem podchodzę do pana Zacharskiego mozolnych wysiłków dochodzenia do faktów historycznych i ich prezentacji.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Był inspiracją dla milionów ludzi - wierzących i niewierzących. Każdy, kto go słuchał, czuł: on mnie rozumie. Ksiądz Jan nie oferował tanich rad ani łatwych pocieszeń. Swoim życiem mówił: nie odpuszczaj sobie, a dasz radę, wstaniesz.
Do końca żył na pełnej petardzie. Ostatnie tygodnie spędził, odpowiadając na pytania o sprawy najtrudniejsze i najważniejsze. Wraz z Joanną Podsadecką zaprosił do rozmowy swoich Czytelników. Wasze pytania były bardzo osobiste, odważne, szczere aż do bólu. Ksiądz Jan każdego chciał wysłuchać, zrozumieć, każdemu dać coś z siebie. Odpowiadał w swoim stylu, błyskotliwie i z dozą ironii (nie chciał mówić jedynie o tym, co denerwuje go w księżach: Nie wystarczyłoby miejsca w książce). Ta książka to pożegnanie, ale nie ostatni rozdział. Następny napiszesz Ty.
Dekalog, słowo po słowie z Księdzem Janem Kaczkowskim
Słuchaliśmy Go, bo na co dzień żył tym, co głosił. Docenialiśmy Go, bo poważnie traktował ludzkie problemy. Podziwialiśmy Go, bo do ostatnich chwil cierpliwie odpowiadał na nasze pytania i wątpliwości.Wśród wywiadów udzielonych przez ks. Jana Kaczkowskiego znalazł się również ten, który właśnie oddajemy do rąk czytelników. To rozmowa o sprawach fundamentalnych - Dekalogu i codziennych trudnościach życia zgodnie z przykazaniami.
Ksiądz Jan Kaczkowski nie pouczał, raczej dzielił się swoim doświadczeniem. Był wiarygodnym świadkiem i dlatego jego słowa są tak cenne.
Do wywiadu dołączamy płytę z kilkoma wyjątkowymi nagraniami, wśród których znajduje się także Ostatnia droga krzyżowa ks. Jana Kaczkowskiego nagrana dwa miesiące przed jego śmiercią.
Rozmównica - niewielki pokój w zamkniętej części klasztoru. Tu zawsze się spotykamy. Wchodzi, serdecznie mnie wita, żartuje. Zawsze pije czarną kawę, licząc w myślach, która to już dzisiaj i czy jeszcze mu wolno. Zastanawia się: czy myśmy się już wcześniej nie spotkali? Często się uśmiecha, pomimo tego, że czasem starość daje mu się we znaki. Opowiada o rekolekcjach, poleca swój najnowszy wpis na blogu. Że ci się chce rozmawiać ze starym ojcem - dziwi się.Licytujemy się, który z nas wstał wcześniej, spieramy o datę wernisażu w Muzeum Narodowym w Krakowie. Gdy zostajemy sami, szukamy w szufladzie zakazanych słodkości. Pamiętasz, o czym ostatnio rozmawialiśmy, jak ty to poskładasz w całość? Przecież ze śmiercią nie ma żartów - mówi. Bo od kilku miesięcy dyskutujemy o śmierci. Spotykamy się w rozmównicy, zamykamy drzwi i przechodzimy do tematu śmierci. Rozmowa laika i zakonnika. Dlaczego z ojcem Leonem? To duchowny, który potrafi przyznać, że nie wie. Nie udaje, nie musi. Unika patosu, a gdy robi się górnolotnie, przebija balonik żartem, anegdotą, ripostą. I potrafi zaspokoić moją ciekawość, czasem naiwną. Różnimy się, ale próbujemy rozmawiać, akceptujemy swoje słabości.A pytania kotłują się w głowie. Proszę ojca, chciałem się dowiedzieć, dlaczego umieramy, po co? Czy śmierć może być godna? Po co nam cierpienie? Co dzieje się, gdy dusza z ciała wyleciała? Co powiedzieć matce, która straciła dziecko? I co z samobójcami? Dlaczego śmierć lubi publiczność, dlaczego media grają śmiercią? Dlaczego wyrzuciliśmy śmierć za próg, nie trzymamy ciała zmarłej osoby w domu? Czy żałoba może być na pokaz? Dlaczego chrześcijanie nie cieszą się ze śmierci, przecież za moment z martwych powstaną? Co potem - niebo i aniołki? Ojciec boi się śmierci?Kawy w filiżance ubywa, minuty lecą, pytania mnożą się w głowie. Ojciec Leon opowiada, kłóci się ze mną, godzi, ucieka w dygresję. Nie patrzy na zegarek; zawsze zbyt szybko okazuje się, że rozmawiamy o śmierci i nie tylko.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
WYROK ŚMIERCI WYDANO NA NICH JESZCZE PRZED NARODZINAMIWybuch wojny zniszczył mój świat, moje poczucie bezpieczeństwa. W getcie spędziłam trzy i pół roku. To było trzy i pół roku w piekle - wspomina Krystyna, która z dziesięcioosobowej rodziny jako jedyna przeżyła wojnę.Na początku byliśmy jeszcze wszyscy razem, nie mieliśmy pojęcia, że nasze dni są policzone. Nie wiedzieliśmy, czym jest strach, głód i walka o życie - tak swoje przerwane dzieciństwo pamięta Józef.Z czasem się do tego przyzwyczajamy. Do widoku trupów na chodnikach i do myśli, że być może ja będę następny - wyznaje po latach Marian.Świat, który znali, zniknął nagle wraz z napaścią Niemców na Polskę. Niemal od razu oni i ich rodziny stali się dla okupantów podludźmi. Z miesiąca na miesiąc rosły represje, odbierano im kolejne prawa, aby w końcu zabrać im także to najbardziej podstawowe - prawo do życia.Nakazano zamknąć wszystkich Żydów w wyznaczonych, szczelnie zamkniętych dzielnicach. W gettach. Tam codziennie towarzyszyły im potworny głód, wszechogarniający strach i lęk przed utratą kogoś bliskiego. Patrzenie na śmierć i cierpienie stało się ich codziennością. Cieszyć mogli się tylko tym, że mają jeszcze dość sił, aby przeżyć kolejny dzień.Świadków tych okropnych wydarzeń z dnia na dzień jest coraz mniej. Jesteśmy ostatnim pokoleniem, które ma możliwość posłuchać opowieści o najtragiczniejszych wydarzeniach drugiej wojny światowej z pierwszej ręki. Usłyszmy ich głos i nie dopuśćmy do tego, aby te historie kiedykolwiek się powtórzyły."WOJNA JEST NAJGORSZĄ RZECZĄ, JAKA MOŻE PRZYTRAFIĆ SIĘ LUDZKOŚCI, DLATEGO: NIGDY WIĘCEJ".
UWAGI:
Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni